We wszystkich dziedzinach życia, także tych bardzo technicznych, istnieją różnego rodzaju mity i miejskie legendy, które każą nam coś zrobić, by wiele zyskać lub dużo nie stracić. W świecie telefonów komórkowych tego typu mitem było formowanie baterii, czasami także zwane jej formatowaniem. Polegało to na tym, że zaraz po zakupieniu nowego urządzenia lub po prostu samej baterii, użytkownik wykorzystywał ją maksymalnie, po czym ładował do pełna. Zazwyczaj zalecane było wykonanie takiej operacji. Czasami robiło się to w sposób wręcz religijny, ponieważ urządzenie było katowane zupełnie zbędnymi czynnościami, aby tylko jego zapas energii spadł do zera i samo się wyłączyło. Potem użytkownicy dokładnie dbali o to, żeby ich telefon naładował się w pełni i w tym czasie nic mu nie przeszkadzało.
Pamięć ogniw
W każdej legendzie jest jakieś ziarno prawdy, które jednak rośnie w sposób zupełnie nieprzewidywalny. W tym konkretnym przypadku wyglądało to tak, że w starszych bateriach faktycznie istniało coś takiego, jak formowanie baterii (często mylnie określane mianem formatowania). Formowanie było zabiegiem w większej mierze problematycznym niż pożytecznym, ponieważ zachodziło zazwyczaj w sposób nieświadomy.
Formowanie starszych akumulatorów związane było z tak zwaną pamięcią ogniw. Proces ten polegał na tym, że jeśli bateria była regularnie ładowana już w momencie, kiedy posiadała jeszcze dość spory zapas ładunku, czujniki określające poziom energii w baterii pokazywały niewłaściwe dane. Jeśli baterię ładowało się już przy utracie połowy ładunku, w krótkim czasie bateria zaczynała się zachowywać tak, jak gdyby połowa ładunku oznaczała już baterię pustą. Był to w zasadzie tylko błąd na poziomie raportowania stanu baterii, ale to już wystarczało do sprawienia, że realny ładunek akumulatora był o połowę mniejszy.
Podobne zjawisko czasami zachodziło w nowych akumulatorach, przez co w przemyśle przez pewien okres popularne było formowanie wszystkich akumulatorów poprzez kilkukrotne ich załadowanie i rozładowanie przed sprzedażą. Nowe baterie to brak starych kłopotów
Powyższe zjawiska dotyczyły baterii niklowo-kadmowych oraz niklowo-wodorkowych. Na terenie Unii Europejskiej takich akumulatorów nie ma już prawie od dekady, więc można być pewnym, że żadne z wykorzystywanych przez nas urządzeń nie posiada tego rodzaju baterii. Można spokojnie wyjść z założenia, że w naszych telefonach są albo wciąż najpopularniejsze baterie litowo-jonowe, albo nowocześniejsze i wyraźnie droższe baterie litowo-polimerowe. Oba rodzaje baterii są w pełni odporne na pamięć ogniw.Nowoczesne baterie
Właściwe użytkowanie nowoczesnych baterii zakłada, że nie powinno się całkowicie ładować ani rozładowywać. Powoduje to zachodzenie w nich szkodliwych zjawisk chemicznych, które mogą doprowadzić do ograniczenia ich poziomu utrzymywania ładunku. W związku z tym nowoczesne urządzenia posiadają specjalne zabezpieczenia, które nie pozwalają się baterii naładować w 100%, ani nie pozwolą urządzeniu wyłączyć się dopiero w chwili pełnego wyładowania baterii.
Zostaw komentarz